poniedziałek, 29 października 2012
Wolontariat na emeryturze
Wolontariat to lekarstwo na nudę, bezczynność i samotność. Jak przekonać starszego rodzica do tego, by został wolontariuszem? Co można zyskać? Zapraszamy do lektury tekstu na portalu StarsiRodzice.pl.
Mają mnóstwo czasu, energii i dobrych chęci. Stoi za nimi wieloletnie doświadczenie, duże zasoby wiedzy i praktycznych umiejętności. Seniorzy dysponują ogromnym potencjałem i chcą się nim dzielić z innymi. Organizacje pozarządowe coraz chętniej angażują w swoją działalność starsze osoby. Specjaliści podkreślają: warto przekonać własnych rodziców, że na emeryturze wciąż można wiele od siebie dać.
Zmienić stereotyp wolontariusza
Zgodnie z wynikami europejskiego projektu badawczego SHARE (badanie na temat zdrowia, starzenia się i emerytur), wolontariatem zajmuje się 10 % mieszkańców Europy powyżej 65. roku życia. Różnice w poziomie zaangażowania w poszczególnych krajach są jednak znaczne: podczas gdy w Holandii i krajach skandynawskich odsetek ten wynosi ok. 20 %, w Polsce, a także np. Hiszpanii i Grecji, sięga zaledwie 4 %.
Zgodnie ze stereotypowym myśleniem wolontariusz to energiczny, pełen zapału młody człowiek, a senior to raczej osoba, której należy pomóc. Wielu naukowców i działaczy społecznych zwraca uwagę, że to błędne myślenie.
– Osoby starsze mogą naprawdę jeszcze wiele dać z siebie. Mogą wspomóc młodsze pokolenie nie tylko na płaszczyźnie edukacyjnej, lecz także oswajać je z problematyką starości, żeby młody człowiek nie bał się tego człowieka starszego, któremu drży ręka, któremu się głos załamuje, który nie zawsze może pięknie i estetycznie wygląda, ale który ma kochające serce – przekonuje ks. dr hab. Norberta Pikuła, teolog i gerontolog z Wydziału Pedagogicznego Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej Ignatianum w Krakowie.
Rodzaje aktywności
Wiele organizacji pozarządowych zaprasza do stałej współpracy osoby powyżej 50. roku życia. Przykładem jest Stowarzyszenie „mali bracia Ubogich”, które obecnie prowadzi projekt pod hasłem „Zapytaj seniora”. Chodzi o wyłonienie grupy dwudziestu starszych wolontariuszy, których zadaniem będzie wyszukiwanie samotnych seniorów żyjących w izolacji. Stowarzyszenie zadba o to, by dotrzeć do nich z informacjami o instytucjach, urzędach i organizacjach, które zajmują się zaspokajaniem różnorodnych potrzeb i interesów osób starszych.
– Wolontariusze 50 + są bardzo zaangażowani. Jeśli włączają się w działania danej organizacji, to długofalowo. Ich rola polega przede wszystkim na towarzyszeniu samotnym osobom starszym – podopiecznym Stowarzyszenia "mali bracia Ubogich". Jednak oprócz tych relacji indywidualnych angażują się również w inne aktywności. Przykładowo jedna z wolontariuszek prowadzi zajęcia z języka niemieckiego w warszawskiej siedzibie Stowarzyszenia – mówi Joanna Jaworska ze Stowarzyszenia „mali bracia Ubogich”.
Katalog działań, które podejmują starsi wolontariusze, jest bardzo długi. Seniorzy angażują się w pomoc organizacjom charytatywnym (np. przy zbiórkach żywności lub kwestach), przychodzą do miejscowych bibliotek, by czytać na głos dzieciom, albo podejmują trud towarzyszenia samotnym pacjentom hospicjów lub zakładów opiekuńczo-leczniczych.
Kompetencje i chęć pomocy
Ostatnio z inicjatywy portalu StarsiRodzice.pl oraz Uniwersytetów Trzeciego Wieku zaproponowano, by starsi wolontariusze włączyli się w pomoc rodzinom zastępczym. – Jest bardzo wielu aktywnych seniorów, którzy są przygotowani, by po odpowiednim szkoleniu wesprzeć rodziny zastępcze, dzieląc się doświadczeniem życiowym, wiedzą na temat wychowania dzieci, a także pełniąc rolę ogniwa pośredniczącego między rodziną zastępczą a instytucjami polityki społecznej – twierdzi Maciej Zdziarski, szef portalu StarsiRodzice.pl. Pomysł został przychylnie przyjęty przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej, trwają dyskusje nad sposobem jego realizacji.
Rodzaj podejmowanej przez seniora pracy w ramach wolontariatu może zależeć od jego osobistych predyspozycji lub wyuczonego zawodu. Organizacje zajmujące się opieką nad chorymi i niepełnosprawnymi poszukują emerytowanych pielęgniarek i lekarzy, z kolei fundacje zaangażowane np. w pomoc dzieciom z trudnych rodzin – doświadczonych nauczycieli i pedagogów. Brak odpowiedniego wykształcenia nie jest jednak żadną przeszkodą. W wielu przypadkach w pracy wolontariusza ważniejsza od specjalnych umiejętności czy kompetencji jest jednak po prostu chęć pomocy i zaangażowanie.
Czas, odpowiedzialność, cierpliwość
Specjaliści wskazują, że szczególnie cenna i owocna jest praca seniorów na rzecz dzieci i młodzieży. – Osoby starsze mogą dać doskonałą lekcję historii, patriotyzmu, budowania relacji międzyludzkich. To jest mądrość życiowa, której nie sposób ująć, zapisać na kartkach papieru, ona polega na umiejętnym wsłuchiwaniu się w siebie i podpowiadaniu sobie nawzajem – wyjaśnia ks. dr hab. Norberta Pikuła.
Co mają do zaoferowania seniorzy w ramach wolontariatu? Przede wszystkim ogromny bagaż wiedzy i doświadczenia życiowego, a także wiele wolnego czasu. Starsze osoby, w przeciwieństwie do wielu zapracowanych młodych, są dyspozycyjne i obowiązkowe. Poza tym cechuje ich odpowiedzialność i wrażliwość. To cechy bardzo ważne z punktu widzenia organizacji społecznych. Nie można zapominać jednak o tym, że wolontariat to taki rodzaj działalności, na której zyskują obie strony.
Warto zachęcić rodzica
Wolontariat może być dla seniora lekarstwem na nudę i bezczynność. – Ile osób, tyle korzyści. Dla niektórych jest to z pewnością sposób na radzenie sobie z własną samotnością – uważa Joanna Jaworska.
Właśnie dlatego warto zachęcić starszego rodzica, by pomyślał o zaangażowaniu się w taką działalność. Być może trudno będzie namówić seniora, by przystąpił do wolontariatu w organizacji, w której nikogo nie zna. Lepszym pomysłem jest rozpoczęcie działań w dobrze znanym, „oswojonym” środowisku, np. parafii. Przy wielu duszpasterstwach działają grupy wsparcia czy ogniska dla dzieci i młodzieży.
– Jeżeli rodzic jest np. emerytowanym nauczycielem, to córka czy syn mogą powiedzieć: „Mamo, tyle lat działałaś aktywnie, teraz widzę, że trudno ci się w domu odnaleźć. Może spróbowałabyś – bo słyszałem, że proboszcz ogłaszał w parafii, że jest taka potrzeba – włączyć się w prowadzenie świetlicy dla dzieci i młodzieży? Jesteś dobra z matematyki, przychodzą dzieci, może wybierz się na 2–3 godziny, raz, dwa razy w tygodniu, żeby tym dzieciom pomóc” – proponuje ks. dr hab. Norbert Pikuła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz