środa, 17 października 2012
Moi Rodzice starzeją się. Współpraca w rodzinie
Kiedy rodzice zaczynają się starzeć, chorują i potrzebują opieki, zdajemy egzamin z bycia "dobrymi dziećmi". Niestety czasami ciężar opieki nad rodzicem bywa powodem kłótni w rodzeństwie. Jak rozsądnie podzielić się obowiązkami z bratem lub siostrą? Zachęcamy do lektury tekstu na portalu StarsiRodzice.pl.
Kocham swoją mamę, ale chciałabym, żeby ktoś mi pomógł w opiece nad nią. Wszystko jest na mojej głowie: leki, żywienie, dowożenie na rehabilitację, pomoc przy kąpieli… Moi bracia umywają ręce, bo przecież muszą utrzymać swoje rodziny, wyjechali za granicę w poszukiwaniu pracy. Tylko że ja też mam dzieci i swoje problemy – mówi Anna. Ciężka choroba starszego człowieka, nagła utrata sprawności i konieczność zapewnienia mu stałej opieki to często zarzewie konfliktu między jego dorosłymi dziećmi.
Kryzys
– Obciążenie opieką nad niesamodzielnym, niesprawnym i starzejącym się rodzicem może całkowicie rozbić więzi rodzinne. Następuje przerzucanie się odpowiedzialnością: Dlaczego to ja mam zająć się matką? Dlaczego nie brat, siostra albo jeszcze ktoś inny? – zauważa prof. Adam Bartoszek, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego. Zdiagnozowanie poważnego schorzenia u seniora, tragiczny w skutkach upadek, nagła utrata sprawności na skutek udaru to poważne kryzysy w każdej rodzinie. Często okazuje się jednak, że przedłużająca się lub nieodwracalna choroba czy niesprawność jest jedynie podłożem kolejnej rodzinnej sytuacji kryzysowej.
– Czasem słyszę od pacjentów lub od ich dzieci, że to przychodzi jak grom z jasnego nieba. Któregoś dnia osoba starsza, w pełni samodzielna, dająca sobie znakomicie radę, traci tę samodzielność. Opieka nad nią staje się poważnym wyzwaniem – mówi prof. Tomasz Grodzicki, geriatra, konsultant krajowy ds. geriatrii i ordynator Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Statystycznie rzecz biorąc, starsi Polacy mają na kogo liczyć, w sytuacji gdy potrzebują pomocy – wskazują na to wyniki badania PolSenior. – Prawie wszyscy badani seniorzy, czyli osoby w wieku co najmniej 65 lat, mają dzieci (własne lub przysposobione). A przeciętnie na jedną taką osobę przypada aż ponad 2,5 dziecka! – podaje prof. Barbara Szatur-Jaworska z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego.
Wyzwanie dla rodzeństwa
Dzieci mogą i powinny być oparciem dla seniora w sytuacji kryzysowej. A jednak doświadczenie pokazuje, że często nie mogą dogadać się w kwestii zapewnienia mu odpowiedniej opieki. Wyzwanie to jest prawdziwym sprawdzianem dla wzajemnych relacji między rodzeństwem, które nierzadko okazują się niezbyt stabilne i mocne.
– Dziś wielu ludzi wyjeżdża w poszukiwaniu pracy. Niektórzy na jakiś czas, inni na zawsze. Zwiększają się odległości między ludźmi, nie tylko te geograficzne, lecz także mentalne. Dzieci decydują się na własne gospodarowanie poza domem rodziców – mówi prof. Adam Bartoszek, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego. Jak zauważa prof. Bartoszek, współcześnie młodzi ludzie wolą szybko wyprowadzić się „na swoje” niż mieszkać z rodziną.
– Wolą mieszkać sami lub tylko z partnerem życiowym, nawet jeśli oznacza to zakup trzydziestu metrów kwadratowych, w dodatku na wieloletni kredyt. To wszystko rozrywa więzi rodzinne. Rodzina przestaje być miejscem emocjonalnego wsparcia. W relacjach, zamiast bliskości, pojawia się zawiść, obmawianie, narastające pretensje – tłumaczy prof. Bartoszek.
Warto się poświęcić dla seniora
Nie ma co ukrywać, że opieka nad chorym, niesamodzielnym człowiekiem jest dla jego rodziny dużym obciążeniem. Wiele osób rezygnuje z pracy lub dotychczasowego trybu życia po to, by w odpowiedni sposób zająć się rodzicem. Taka postawa zasługuje na najwyższe uznanie i choć może wydawać się niewdzięcznym zajęciem ponad siły, w przyszłości zapewne stanie się źródłem satysfakcji. Tak jak w przypadku prof. Stanisławy Steuden, psychologa z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
– Moja teściowa w ostatniej fazie życia była bardzo chora. Karmiliśmy ją przez sondę, bo nie mogła połykać jedzenia. Nie wiem, skąd mieliśmy z mężem tyle siły, żeby jej towarzyszyć w cierpieniu. Zmienialiśmy się, czuwając przy jej łóżku. To były nieprzespane noce – opowiada prof. Steuden. Jak mówi psycholog, domowa opieka nad obłożnie chorą trwała 9 miesięcy.
– Braliśmy opiekunkę na godziny tylko wtedy, gdy trzeba było iść do pracy. Moja córka, która była wtedy studentką medycyny, obserwowała nasze zmagania. Już po śmierci teściowej powiedziała: „Wiesz, mamo, może to wszystko nie miało sensu, ale po pierwsze – Pan Bóg wystawił was na próbę, a po drugie – nawet gdybyś mi mówiła bardzo pięknie, że trzeba się troszczyć o bliskich, a nie byłabym świadkiem waszej opieki nad babcią, byłyby to tylko puste słowa” – opowiada prof. Steuden.
Kto zajmie się mamą?
Niestety często bliskich seniora nie stać na tak ogromne poświęcenie lub zwyczajnie nie jest to możliwe, np. gdy mieszkają za granicą. Bywa, że choć rodzice mają kilkoro dzieci, ciężar opieki spada na jedno z nich. – Jedni włączają się, a inni wyłączają z opieki. To jednak nie rozwiązuje problemu. Nasilają się wzajemne pretensje, jeśli jest dwoje lub troje rodzeństwa. Opiekuję się rodzicami, chodzę wściekły i zdenerwowany, przerzucam negatywne oceny na kogoś innego: siostrę, brata, szwagierkę. Oni nie chcą brać na siebie ciężaru. A ja się poświęcam – zauważa prof. Bartoszek.
Każda sytuacja jest inna i z pewnością trudno znaleźć uniwersalne rozwiązanie odpowiednie dla każdej rodziny. Bardzo dobrze, jeśli rodzeństwu uda się rozsądnie i sprawiedliwie podzielić obowiązkami związanymi z opieką nad chorym rodzicem. Jeśli jednak na co dzień musi się tym zająć jedna osoba, być może bracia lub siostry mogą odciążyć ją w inny sposób. Ważne, by nikt nie czuł się zostawiony sam sobie w tej sytuacji, a także by senior nie odczuł, że jest dla nas ciężarem i kłopotem. Wówczas będziemy mogli stwierdzić, że zdaliśmy egzamin z solidarności w rodzinie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz