poniedziałek, 8 października 2012

"A może mama zamieszka u nas?"


Tytułowe pytanie bywa przyczyną wielu napięć i dylematów. Kiedy przeprowadzka rodzica do naszego domu jest dobrym wyjściem? Jak ułatwić seniorowi i domownikom oswojenie się z nową sytuacją? Zapraszamy do lektury tekstu na portalu StarsiRodzice.pl.

Trwałe unieruchomienie, ciężka choroba, zaburzenia psychiczne, obawa o bezpieczeństwo – z wielu powodów niektórzy chcą, by rodzice zamieszkali na starość z nimi. – Większość dzieci jest świadomych odpowiedzialności za losy rodziców – mówi dr Alicja Klich-Rączka, geriatra z Katedry Chorób Wewnętrznych CM UJ w Krakowie. Decyzja o wprowadzeniu się rodzica jest trudna zarówno dla niego, jak i dla domowników, ale czasami wydaje się właściwym rozwiązaniem.

Trudna decyzja

Kiedy należy pomyśleć o zaproszeniu rodziców, by zamieszkali w naszym domu? Czasami życie w dramatyczny sposób zmusza nas do szybkiej decyzji, ale o podjęciu tego kroku może także zadecydować stopniowe pogarszanie się sprawności seniora.

O przeprowadzce warto pomyśleć, kiedy widzimy, że mama lub tata ma poważny problem z wyjściem z domu (np. z powodu braku windy) i całe dnie spędza w czterech ścianach, podczas gdy my dysponujemy wygodnym mieszkaniem na parterze. – Uwięzienie w mieszkaniu, z którego trudno wychodzić i do którego trudno wracać, odbiera niektórym seniorom kilka lat życia społecznego – twierdzi prof. Tomasz Grodzicki, geriatra, konsultant krajowy ds. geriatrii i ordynator Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Nowy domownik

Są sytuacje, które nie pozostawiają wyboru. Kiedy senior wychodzi ze szpitala po ciężkim udarze, trwale unieruchamia go ciężkie złamanie albo zdiagnozowana zostanie u niego choroba otępienna, potrzebuje stałej opieki. Warto zauważyć, że przeprowadzka seniora do domu dorosłego dziecka jest trudna dla obu stron. Choć wydaje nam się, że tylko my się poświęcamy, również starsi ludzie mogą mieć kłopot z zaakceptowaniem tej sytuacji. – Są przywiązani do miejsca zamieszkania, głównie ze względów społecznych. Tutaj już wszystkich znają i wszyscy znają ich – tłumaczy prof. Adam Bartoszek, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.

Dziecko starszego rodzica może napotkać także na opór swojego małżonka i dzieci. – Nasi partnerzy życiowi nie zawsze chcą zaakceptować zabranie ojca lub matki do domu. Opieka nad własnymi rodzicami to inna sprawa, ale nad teściami? Taka sytuacja bardzo obciąża i degraduje psychologicznie domowników, niszczy ich pracę zawodową – zauważa prof. Bartoszek.

Tryb życia starszej osoby może być zupełnie różny od tego, do którego przyzwyczajeni są pozostali domownicy. Lucyna, która kilka miesięcy temu zamieszkała ze swoją mamą, mówi, że sytuacja okazała się trudna dla wszystkich. – Moi synowie denerwują się, że w sobotę mają gwarantowaną pobudkę o szóstej, bo mama zawsze o tej porze włącza radio i mocno je pogłaśnia. Z kolei ona narzeka na problemy z zaśnięciem, bo u nas życie toczy się do późna. Kładziemy się spać dopiero po 23. – opowiada Lucyna.

Oswoić się z nową sytuacją

Sam fakt zamieszkania seniora w naszym domu nie rozwiązuje sytuacji, a często wiąże się z kolejnymi wyzwaniami. Jak zapewnić rodzicowi odpowiednią opiekę, skoro mamy przecież różne zobowiązania, zwłaszcza zawodowe, i nie przebywamy w mieszkaniu przez cały dzień?

– Czasem jest to tak organizowane, że dzieci ustawiają sobie pracę zmianowo, czasem wnuki pomogą w opiece, czasem pomoże ktoś jeszcze, bo musimy pamiętać, że jest choćby opieka społeczna, która może chociaż częściowo wesprzeć opiekę domową. Ale to wszystko zależy od ilości chorób, czasu potrzebnego na opiekę, od tego, czy w ogóle można chorego rodzica zostawić samego czy nie – tłumaczy dr Klich-Rączka.

Jak zaznacza geriatra, trzeba zdać sobie sprawę z tego, że opieka nad chorym, często pozbawionym świadomości rodzicem, wymaga niewyobrażalnego wysiłku, zbyt dużego, by obarczać nim jedną osobę. – Jeśli chodzi o opiekę nad pacjentem z wielochorobowością, a zwłaszcza z otępieniem, to nie można tego dźwigać samemu. Nie można! Trzeba mieć świadomość, że nie jest się niezastąpionym. Nie można 24 godziny na dobę być przy rodzicu. Trzeba znaleźć czas na odpoczynek, czas na to, żeby pójść do fryzjera, do kina, na pogaduszki do koleżanki. Namawiam wtedy takie osoby na wyjazd, na dwa tygodnie choćby… – mówi dr Klich-Rączka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz